
Fogiel o wyborze Biejat na szefową komisji polityki społecznej i rodziny: Potrafimy przyznać się do błędu i będziemy tę sytuację starali się rozwiązać tak, żeby z jednej strony nie odbiło się to awanturą w parlamencie, a z drugiej strony, żeby jednak pewne rzeczy uszanować
– Pani Biejat ma poglądy, z którymi nikt w Prawie i Sprawiedliwości się nie zgadza, to jest sprawa oczywista. Rzeczywiście, powołanie jej na szefową komisji wywołało sporo kontrowersji. Musimy pamiętać, że rzeczywiście ten podział komisji w sejmie wypada z parytetu, ale nie mieliśmy wpływu na to, kogo Lewica na szefa tej komisji da. Ale tak jak pan prezes zapowiada, mówiliśmy z resztą od jakiegoś czasu: nic nie jest dane raz na zawsze. Potrafimy przyznać się do błędu i będziemy tę sytuację starali się rozwiązać tak, żeby z jednej strony nie odbiło się to awanturą w parlamencie, a z drugiej strony, żeby jednak pewne rzeczy uszanować. Żeby wrażliwość tych osób, którym leżą na sercu tradycyjne wartości, leży rodzina, również była brana pod uwagę – stwierdził Radosław Fogiel w rozmowie z Michałem Rachoniem w programie „Jedziemy” TVP Info.
– Będziemy rozważać różne scenariusze, bo też nie chcemy wywoływać wojny. Ważny jest efekt – mówił dalej. – W wewnętrznych dyskusjach mówiliśmy, że będziemy się tej sprawie przyglądać. Fakty są takie, że rzeczywiście przewodniczący komisji dużej władzy nie ma, zwłaszcza, gdy nie dysponuje większością, a taką większością dysponuje Prawo i Sprawiedliwość, ale w sferze symbolicznej i w sferze tego, co głosi przewodniczący komisji jest to sprawa problematyczna dla wyborców Prawicy – dodał wicerzecznik PiS.