
Biedroń: Tyle, ile ja słyszę od prezesa Kaczyńskiego o seksie, o seksualności, o tym, kto z kim, w jakich konfiguracjach, to jest jakaś obsesja. Boję się, że ma problem, którego sam sobie nie uporządkował
– Tyle, ile ja słyszę od prezesa Kaczyńskiego o seksie, o seksualności, o tym, kto z kim, w jakich konfiguracjach, to jest jakaś obsesja. Prawica w ogóle ma obsesję na temat seksu. Nikt w Polsce, w życiu politycznym nie mówi tyle o seksie ile mówi Kaczyński ile mówi prof. Pawłowicz, niektórzy księża, ks. Oko. W ogóle mają jakąś obsesję tego seksu i to jest zjawisko psychologiczne, nie tylko polityczne. Myślę, że prezes Kaczyński mówi o tym przede wszystkim dlatego, żeby straszyć. Ludzie się boją o swoje dzieci, mają swoje stereotypy, uprzedzenia i się boją – mówił Robert Biedroń w Kropce nad I.
– Często jest stereotyp, że my na lewicy ciągle chcemy o tym mówić, że jest taka rozwiązłość, ale jak patrzę na polityków PiS, którzy zdradzają swoje żony, mają kochanki i ciągle czytamy w tabloidach o tych kochankach o Jarosławie Kaczyńskim, który ciągle mówi o tym seksie, to ja się zastanawiam, kto tutaj ma problem i ma obsesję. Boję się, że Jarosław Kaczyński ma problem, którego sam sobie nie uporządkował – mówił dalej Biedroń.
Dowiedz się więcej z: Live

Zandberg: Trzaskowski i Nawrocki weszli w licytację z Mentzenem, kto szybciej zwinie polskie państwo
Zandberg: Ważnych zadań nie załatwią za polityków biznesmeni, korporacje, ani UE
