
Dworczyk o tzw. happeningu Jachiry: Zwracam się z apelem do Schetyny i Kidawy-Błońskiej, aby ta osoba, która dopuściła się tego czynu, została usunięta z list wyborczych. Takie osoby nie powinny funkcjonować w życiu publicznym na poziomie parlamentu
– Jedna z kandydatek z listy warszawskiej z Platformy Obywatelskiej przeprowadziła tzw. happening, który sprowadzał się do sprofanowania hasła i słów wykutych m.in. na tym pomniku, słów świętych dla wielu tysięcy osób, które w ciągu ostatnich 200 lat walczyły o wolność Polski, o to, żeby Polska była krajem niepodległym i demokratycznym. Od tego czasu napływają do nas słowa oburzenia i rozżalenia z szeregów środowisk kombatanckich, w związku z tym, co się wydarzyło – mówił Michał Dworczyk na briefingu przed Sejmem.
– Jako szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych od kilku mam telefony, prowadzę rozmowy z kombatantami, którzy są wstrząśnięci, bardzo wstrząśnięci tym, co tutaj się stało. To miejsce święte, które poświęcił Jan Paweł II na wieczną chwałę polskiego oręża, oręża i żołnierzy którzy ginęli za te święte słowa, słowa Bóg, Honor, Ojczyzna, pisane na ich sztandarach. Dzisiaj rozmawiałem z przewodniczącym Rady ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Bogusławem Nizieńskim, który mówi, że nie ma słów oburzenia dla czegoś takiego, dla profanowania hasła, za które ginęli przez 200 lat Polacy, za które które przelewali swoją krew. Takie same słowa oburzenia płyną ze środowisk Armii Krajowej, Narodowych SIł Zbrojnych, Batalionów Chłopskich, Żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Jest to rzecz niedopuszczalna zwłaszcza że ten happening odbył się właśnie tutaj, gdzie te słowa są wypisane na wieczną pamiątką. Za te słowa, które są symbolem i właściwie takim spięciem naszej drogi do niepodległości, to był drogowskaz, który prowadził setki tysięcy naszych rodaków, przelewających krew w Powstaniu Warszawskim, w wojnie obronnej 1939, za to, abyśmy byli wolni. Kombatanci mówią jedno: są wstrząśnięci, nie wyobrażają sobie, żeby taka sytuacja w ogóle mogła mieć miejsce – mówił dalej Jan Józef Kasprzyk.
– Polityka jest bardzo brutalna, zwłaszcza w kampanii wyborczej. Padają ostre słowa. Polska scena polityczna jest bardzo spolaryzowana, ale są pewne granice, które nie powinny być przez nikogo przekraczane. My, politycy niezależnie od formacji, którą prezentujemy, powinniśmy być za to odpowiedzialni – stwierdził szef Kancelarii Premiera. – Zwracam się dzisiaj z apelem do Grzegorza Schetyny, do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, aby ta osoba, która dopuściła się tego czynu, została usunięta z list wyborczych Platformy Obywatelskiej. Takie osoby nie powinny funkcjonować w życiu publicznym na poziomie parlamentu. Zapewniam, że odpowiedzialność polityczna jest taka, że jeżeli jakaś partia w sposób odpowiedzialny konstruuje listy, to zawsze jest możliwość, aby osoba została wykreślona z listy – podkreślił Dworczyk.