„Od dłuższego czasu obserwujemy niewykonywanie przez kolejnych marszałków Sejmu prawomocnego wyroku NSA nakazującego udostępnienie tzw. list poparcia dla sędziów-członków KRS. Tego wyroku nie chciał wykonać marszałek Kuchciński. Teraz nie wykonuje go pani marszałek. Żaden organ, w tym marszałek Sejmu, nie ma prawa blokować prawomocnego orzeczenia NSA. W związku z tym, że pani marszałek broni się nielegalną decyzję prezesa UODO, wspólnie z posłem Meysztowiczem zwróciliśmy się z wnioskiem o udostępnienie konkretnych danych, które nie będą wiązały się z ujawnieniem danych osobowych. Nikt nie może być ponad prawem” – mówił na konferencji prasowej w Sejmie Borys Budka z PO.
„Mamy pełne prawo podejrzewać, że przy poparciu sędziów do KRS-u doszło do nieprawidłowości. To, z jaką determinacją PiS chowa przed opinią społeczną te dokumenty, utwierdzają nas w tym przekonaniu. Zwróciliśmy się z czterema pytaniami do szefowej Kancelarii Sejmu, aby odpowiedziała na nie, nie ujawniając danych personalnych, aby nie narazić się na konsekwencje” – dodawał Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej.
- Czy listy były kompletne?
- Czy każdy kandydat przedstawił co najmniej 25 ważnych podpisów popierających jego kandydaturę?
- Ilu kandydatów zostało zarekomendowanych przez te same osoby?
- Ilu łącznie sędziów poparło kandydatury do KRS i ilu kandydatów do nowej KRS podpisało własne listy poparcia?