Radzymin, Ossów, Marki, Legionowo to 15 sierpnia nie są mysie dziury. Wręcz przeciwnie. To kluczowe i symboliczne miejsca dla Bitwy Warszawskiej. Nie przyszło nam do głowy, żeby nadużywać stanowisk do celów wyłącznie wyborczych i partyjnych. Można różne rzeczy zarzucać rządom PO. [Za organizacją defilady w Katowicach] nie stoi żadna polityka historyczna. 99 lat temu front był bardzo długi, prawie 800 km rozciągnięty od Lwowa po Płock, po okolice Torunia, ale Katowic na tej mapie frontowej nie było. W ubiegłym roku mieliśmy rocznicę Powstania Wielkopolskiego. Nie słyszałem, żeby defilada 11 listopada odbyła się w Wielkopolsce. Nie było niczego takiego” – mówił w rozmowie z Maciejem Głogowskim w Poranku Radia TOK FM rzecznik PO Jan Grabiec.