– Przejmowanie sądownictwa nie tylko służyło represjonowaniu, czy dręczeniu przeciwników, ale przede wszystkim chronieniu samych siebie. Jako potencjalnie podejrzany Kaczyński nie zaskakuje mnie, że mówi, że śledztwo nie ma sensu. Pewnie niejeden podejrzany tak mówi – mówił Włodzimierz Cimoszewicz w Kropce nad I.