Nigdzie nie wracam. To są bzdury. Ja byłem zaangażowany w 2015 roku, wydaje mi się, że swoją robotę wykonałem dobrze. Później spotkało mnie to co spotkało. Ja syndromu sztokholmskiego nie mam – mówił Marcin Mastalerek w rozmowie z Marcinem Fijołkiem na wPolsce.pl.