
Glapiński: Zastanawialiśmy się, czy nie zachęcić 3300 pracowników NBP, żeby w trybie dostępu do informacji publicznej zasypali instytucje podległe Gowinowi wnioskami o ujawnienie zarobków. Nie zrobię tego, bo w przeciwieństwie do innych jestem odpowiedzialny, dbam o dobro państwa
„Ustawodawca, który realizuje wolę ludu, a w tym przypadku głównie wolę mediów, ale media podobno reprezentują lud, to państwo są z tego zadowoleni. To co mi zostaje? Też jestem zadowolony. Jak państwo uzyskali to, co żeście chcieli, to ja też się cieszę” – mówił na konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński.
„Mówienie, że to jest niegodność czy niegodziwość, że my nie ujawniamy, podczas gdy na uczelniach wyższych są niejawne zarobki… Trzeba zacząć od swojego podwórka i je porządkować. My wzywamy, żeby wszystkie instytucje żyjące w sferze publicznej przedstawiły pełną jawność wynagrodzeń. Tak się złośliwie w gronie pracowników banku, dyrektorów i zarządu, rzuciłem taką myśl, że może byśmy zachęcili 3 tysiące 300 pracowników NBP, żeby w trybie dostępu do informacji publicznej zasypali instytucje podległe premierowi Gowinowi z prośbą o poinformowanie, ile zarabiają pracownicy uczelni publicznych, dyrektorzy w ministerstwie, w różnego rodzaju instytucjach naukowo-dydaktycznych. Taką akcję wobec nas zorganizowano. Oczywiście tego nie zrobię, bo w przeciwieństwie do innych jestem odpowiedzialny, dbam o dobro państwa, nie szukam konfliktów, staram się zgodnie te interesy kojarzyć. Nie będę jątrzył przeciwko polskiemu rządowi w EBC” – dodawał.
Dowiedz się więcej z: Live

Polityczny plan wtorku: obrady Sejmu, początek szczytu NATO, rząd o rynku kryptoaktywów i deregulacji
Kołodziejczak: Dlaczego rolnik, mieszkaniec wsi miał głosować na Trzaskowskiego, skoro nie znalazł tam dla siebie oferty?
