– To oczywiście niesłychanie trudne, dlatego że nas się nie da odgrodzić od obywateli. W związku z tym my nie możemy mieć takiej ochrony jak mają prezydent czy premier. Nie zamierzam zmieniać swojego sposobu postępowania, natomiast – po pierwsze – zero tolerancji dla gróźb i rozmawiałem o tym ze swoimi współpracownikami. Wiele pogróżek dostawałem od momentu, kiedy byłem ministrem spraw europejskich, wtedy kiedy negocjowaliśmy kwestię przyjęcia uchodźców i wtedy rzeczywiście było tego sporo. Niestety człowiek w pewnym sensie się uodpornia. Przestałem po prostu czytać komentarze i się tym przejmować. To błąd, pogróżki trzeba zgłaszać, ponieważ one się znowu pojawiły nawet po tej tragedii. Będę je zgłaszał wszystkie konsekwentnie – stwierdził Rafał Trzaskowski w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti” Polsat News.

– Druga kwestia to taka, że rzeczywiście myślimy, jeżeli chodzi o zabezpieczenie imprez plenerowych, dużych, żeby np. jeżeli występujemy na scenie, ktoś był, kto obserwuje to, co się dzieje obok, natomiast nie ma mowy o codziennej ochronie i ochroniarzach bo chodzę po ulicach, korzystam dosyć często z komunikacji, rozmawiam z ludźmi. Nie da się tutaj odgrodzić – dodał prezydent Warszawy.