Bardzo nieciekawie wygląda sytuacja, kiedy 10 listopada, po stu latach Donald Tusk usiłuje powtórzyć manewr Józefa Piłsudskiego, przyjechać wprawdzie nie z Magdeburga, nie z więzienia niemieckiego, tylko z Brukseli. Przyjeżdża do Łodzi 10 listopada i wygłasza ważny manifest polityczny. Czy on był potrzebny w te dni? Moim zdaniem zdecydowanie nie” – mówił w TOK FM prof. Waldemar Paruch.