Terlecki o przesłuchaniu Tuska: Należało się spodziewać, że to będzie taki ping-pong bon motów i ostrych wypowiedzi
„To był taki finał tej długiej, żmudnej pracy komisji. Nie miałem przekonania, że w ostatnim przesłuchaniu nastąpi jakiś przełom, jakiś fajerwerk rewelacji, nowych spraw, raczej podsumowanie. To podsumowanie pokazało słabość państwa w tamtych czasach i taką niefrasobliwość władzy w stosunku zarówno do organów państwa i ich działania, jak i tego co było przedmiotem niepokoju służb” – mówił w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w Radiu Plus wicemarszałek Ryszard Terlecki.
„Ukoronowaniem prac będzie raport, którego się spodziewamy pewnie w granicach miesiąca. Nie odczuwam [rozczarowania]. Może ci, którzy słuchali, oglądali każde przesłuchanie, jakoś tym żyli, to mają wrażenie, że zabrakło tej kroki nad i. Zarówno pani przewodnicząca, jak i komisja sobie poradzili” – dodawał.
„[Tusk] to bardzo sprawny dyskutant, znajdujący ripostę na każde pytanie. Należało się spodziewać, że tak to będzie wyglądać, że to będzie taki ping-pong bon motów i ostrych wypowiedzi. Trudno było oczekiwać, że w jakiś sposób Tusk zostanie obnażony ze swojej słabości jako premiera rządu i że się do tego przyzna” – przekonywał Terlecki.