Morawiecki: Polska chce eliminacji rabatów i wspiera tzw. digital tax

„Jako kraj, który po II Wojnie Światowej był po niewłaściwej stronie żelaznej kurtyny, musimy nadrabiać straty i te straty teraz bardzo szybko nadrabiamy, ale jest to jeszcze proces, który co najmniej jedną dekadę potrwa i właśnie ta dekada to jest dekada kolejnego budżetu Unii Europejskiej. Zadania związane ze strategią na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, które ogniskują się na innowacyjności, na podnoszeniu konkurencyjności naszych przedsiębiorców, firm, które oznacza, że są one coraz bardziej zaawansowane technologicznie, technicznie, zdolne do ekspansji na cały świat, to wszystko też zawieramy w naszym myśleniu, w naszej filozofii budżetu unijnego na lata 2021-2027. Mamy też pełne przekonanie, że musimy znaleźć nowe źródła finansowania. Polska jest tym krajem, który mocno optuje za podniesieniem budżetu do 1,1%-1,2% nawet powyżej 1,2% dochodu narodowego wszystkich krajów unijnych na dzisiaj, po wyłączeniu Wielkiej Brytanii, 27 krajów” – mówił na konferencji prasowej w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

„Skąd te źródła? Tutaj kilka takich propozycji, co do których rozmawialiśmy wczoraj w węższym gronie, na zaproszenie premiera Belgii. Tam bardzo dokładnie omawialiśmy źródła powiększonego budżetu i tutaj Polska wskazuje na konieczność eliminacji rabatów. Jest 4-5 takich krajów, które mają swoiście wyliczane takie rabaty i my wnioskujemy, żeby od nowego budżetu nie było takich rabatów, takich ulg, więc eliminacja wszystkich tych ulg, żeby były bardzo podobne mechanizmy wpłacania do budżetu środków ze strony zarówno płatników netto i beneficjentów netto, bo tutaj nie chodzi o jakieś zróżnicowanie na tym polu. Drugi obszar to zwiększenie środków własnych, z różnych źródeł. Polska wspiera tzw. digital tax, czyli podatek cyfrowy, a tak naprawdę podatek od różnego rodzaju przedsiębiorstw, które uzyskują duże korzyści ze sprzedaży swoich produktów w Europie, ale nie płacą należnego podatku albo płacą ten podatek w minimalnym możliwym wymiarze” – dodawał premier.