„Mamy dzisiaj kryzys UE. Referendum w Wielkiej Brytanii zdecydowało o wyjściu tego kraju z UE. To bardzo, bardzo złe wydarzenie. To dezintegracja, która powinna nas martwić. Ale czy powinniśmy wobec tego opuścić ręce, powiedzieć: niech teraz działają inni, silniejsi od nas? Nie, to byłby wielki błąd pod każdym względem, ale szczególnie dlatego, że pierwsze propozycje najmocniejszych w UE są propozycją dalszej dezintegracji Unii. Nasza propozycja musi być dokładnie odwrotna. My musimy proponować reintegrację.
Proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE jest długi i skomplikowany, obciążony niebezpieczeństwami, także niebezpieczeństwem rozpadu Zjednoczonego Królestwa. Trzeba wyciągnąć rękę, dać szansę na reintegrację, ale możliwość jest tylko wtedy, kiedy zmienimy UE. Wiem, że niektórzy powiedzą: cóż, nie mamy szans, już nas odrzucono. Arogancko jest dzisiaj traktowana Wielka Brytania i przedstawiciele są traktowani niekiedy skandalicznie. To histeryczna reakcja.
Ale zapewniam, że są także inne reakcje, że nasze propozycje wzbudziły zainteresowanie znanych polityków UE, i to wcale nie naszej opcji. Jeden z nich jest Niemcem, i to socjaldemokratą. Musimy iść w tym kierunku, z determinacją, z nadzieją, z wiarą, że jesteśmy w stanie coś zrobić. Nie możemy doprowadzić do tego, żeby Unia się rozpadła, a pamiętajcie o tym, co się wydarzyło wczoraj, w Austrii i co się może wydarzyć. Polskie społeczeństwo jest ciągle prounijne i nasza partia – wbrew temu, co się nam zarzuca – jest prounijna. Ale chcemy Unii narodów, gdzie obowiązuje rzeczywiście zasada pomocniczości. Chcemy Europy bogatej różnorodnością”