Piotrowicz: Nie żałuję bycia w PZPR, ryzykowałem więcej niż opozycjoniści, nie skrzywdziłem nikogo
Poseł PiS tłumaczył się dziś u Bogdana Rymanowskiego ze swojej prokuratorskiecj przeszłości w czasach PRL. Jak stwierdził Stanisław Piotrowicz, nie żałuje tego, że przez lata był członkiem komunistycznej partii. Przekonywał – jak ostatnio w „Piaskiem po oczach” – że w tamtych czasach ryzykował więcej, niż opozycjoności.
„Żeby wspierać dzałania opozycjonistów, trzeba było wiele ryzykować. Jako funkcjonariusz, jako prokurator w tamtym czasie, ryzykowałem znacznie więcej. Gdyby została ujawniona moja prawdziwa działalność, sprzyjanie tym, którzy mieli niesłusznie problemy z prawem, groziłaby mi za to znacznie surowsza kara. Pan sobie wyobraża, że funkcjonariusz wchodzi we współpracę z osobą, którą inny prokurator umieścił w zakładzie karnym, dlatego, że roznosiła ulotki? Ja podejmowałem rozmaite wysiłki, żeby ten człowiek wyszedł na wolność. I wyszedł”
Pytany, dlaczego nie odszedł z PZPR, odpowiedział:
„Można było odejść, ale można było pozostać, po to, by nieść pomoc tym, którzy byli niesłusznie represjonowani. I ja to robiłem”
Piotrowicz pytany, czy się wstydzi przynależności do PZPR:
„Nie, nie wstydzę się. Mało tego. Żyłem w poczuciu satysfakcji, że wiele ludzi coś mi zawdzięcza. Nie skrzywdziłem żadnego człowieka. Wielu z tych ludzi później przychodziło do mnie po pomoc, po poradę”