Ostry początek dyskusji Beaty Tadli z Andrzejem Dudą w studiu TVP.
BEATA TADLA: Mam nadzieję, że pan nie wyjdzie ze studia, tak jak wczoraj rzecznik PiS-u.
ANDRZEJ DUDA: Widocznie miał powody.
TADLA: Tak, miał powody? A pan popiera takie wyjścia z sytuacji?
DUDA: Widocznie uznał, że nie było innego wyjścia, żeby zwrócić na problem tego, że państwo nie pokazujecie moich wystąpień.
TADLA: A prowadzi pan jakieś uroczystości państwowe? Nie słyszałam.
DUDA: Wydawało mi się, że wszyscy kandydaci, którzy zebrali podpisy, są w kampanii równi. Tymczasem jeden kandydat – prezydent Komorowski – jest pokazywany 6-krotnie na żywo, a inni nie.
TADLA: W czasie uroczystości państwowych.
DUDA: Wszyscy wiemy, jak jest.
TADLA: Wszyscy?
DUDA: Mam też dużo do powiedzenia i chciałbym rozmawiać z moimi rodakami. Myślałem, że może się to dziać za państwa pośrednictwem.
TADLA: Właśnie pan jest w studiu.
DUDA: Państwo nie pokazujecie moich wystąpień, np. wczoraj w Zakopanem, kiedy mówiłem o Konstytucji.
TADLA: Wystąpień prezydenta, kiedy jest gdzieś tam jako kandydat, też nie pokazujemy.
DUDA: Wszyscy wiemy, jak jest.
TADLA: Aha, to zaraz się dowiemy, jak jest z tymi 250 mld, które potrzeba na spełnienie pana obietnic. Powie nam pan?
DUDA: Oczywiście.
TADLA: Super, czekamy.